Karpatka z bitą śmietaną

Nie jest to klasyk, raczej może ptyś z bitą śmietaną. Zawsze uwielbiałam karpatkę, wyczekiwałam, kiedy babcia albo któraś ciocia ją zrobi, bo akurat taki pech, że moja Mama jakoś bała się tego ciasta. Strach ten odziedziczyłam ja, aż do momentu, gdy moja Teściowa pokazała sprawdzony sposób na ciasto parzone. Zawsze wychodzą góry! A ja uwielbiam wpatrywać się, jak te góry powstają.

150g margaryny gotujemy ze szklanką wody. Dodajemy szklanę mąki i energicznie mieszamy drewnianą łyżką, aż powstanie gładka masa. Jeszcze chwilkę zostawiamy na ogniu, ciągle mieszając. Zdejmujemy i dodajemy 5 jajek po jednym i dokladnie miksujemy. Powinna powstac masa ładnie odchodząca od garnka, którą wystarczy podzielić na dwie części i piec na blasze 20×30cm w temp180 stopni przez ok 30minut do momentu, kiedy ciasto będzie złote.
Gotowe ciasto można przełożyć kremem karpatkowym, ale ja tym razem wybrałam bitą śmietanę (oczywiście sama ją zrobiłam, te w sprayu mi kompletnie nie smakują).
Smacznego!

Brak komentarzy: